Po lekturze "Alfabetu..." z wielką niecierpliwością czekałam na moment gdy i ta trafi w moje ręce. Książka pisana w formie czasem dłuższych, a czasem zupełnie krótkich zapisków do dziennika. Pan Jacek Kubitsky jest prawdziwym erudytą, ma mnóstwo do powiedzenia na wiele tematów - ciekawie, rzeczowo, bez zadufania, ze sporym dystansem do rzeczywistości i samego siebie. Znajdziemy tu zbiór spostrzeżeń na tematy codzienne, a także wiele ciekawostek z historii, filozofii, sztuki i literatury. Właśnie z uwagi na tę mnogość tematów koniecznie trzeba się zastosować do zaleceń autora i nie czytać tej książki na jeden raz. Podczas dłuższego czytania, próba nadążenia za tokiem myślenia i przeskakiwanie z jednej dziedziny na drugą mogą się stać męczące i odebrać możliwość czerpania przyjemności z tej lektury. Chociaż w mojej opinii jest ona znacznie słabsza niż "Alfabet szwedzki", to jednak i tak warto ją przeczytać.